The creators

o mnie

Grzegorz Nowicki

Pasjonat whisky od prawie 20 lat a sztuki od dziecka. 2012 roku powstał portal whiskymywife.pl i grono miłośników zrzeszone wokół. Próbowałem kilku tysięcy whisky, byłem na kilkudziesięciu festiwalach w Polsce i w Europie, zorganizowałem kilkanaście wycieczek do Szkocji i co najważniejsze dzieląc się wiedzą wydałem...The Creators.

Z whisky jestem związany od lat

Doskonale pamiętam też swoje niechlubne początki z degustacją. Był rok 2000, rodzinne spotkanie.  Gospodarz powiada o wspaniałej whisky – o torfie, miodzie, magicznych aromatach. Podał kieliszek Laphroaiga i wyszedł z pokoju. 

Spróbowałem. To był szok – smak nie do zniesienia, język płonął. Po przełknięciu było jeszcze gorzej. Skorzystałem z okazji i… wylałem resztkę do doniczki. Ulga.

Chwilę później padło pytanie: „Smakuje Ci?” – odparłem, robiąc dobrą minę do złej gry: „Cudowne!”. Niestety – w odpowiedzi dostałem podwójną porcję. Tym razem już nie wyszedł z pokoju…

To jest nagłówek

Byłem jednym z pierwszych w Polsce, których whisky pochłonęła bez reszty. Od początku fascynowało mnie wszystko – zdobywanie wiedzy, odkrywanie tajników destylacji, podróże do Szkocji, pisanie, a przede wszystkim – spotkania przy kieliszku. Ta pasja nie tylko się nie wypaliła, ale z biegiem lat stała się jeszcze głębsza.

Z czasem obserwowałem, jak świat whisky się zmienia. Z niszowego zainteresowania stał się globalnym fenomenem. Miałem to szczęście być tego świadkiem – pamiętam początki, gdy działałem niemal w próżni, w czasach, gdy w Polsce dopiero rodziła się whisky kultura.

To właśnie te doświadczenia doprowadziły mnie do stworzenia portalu i rozwinięcia działalności, która dziś łączy pasję, wiedzę i radość dzielenia się tym, co w whisky najpiękniejsze.

Od vouchera do pasji

To jest nagłówek

Przez lata pracowałem w dużej korporacji. Pewnego dnia, po zdobyciu jakiegoś firmowego tytułu, dostałem nagrodę — voucher do luksusowego SPA. Relaks, cisza, śnieg po kolana... i nuda. Szukając zajęcia, trafiłem do hotelowego baru i zamówiłem kieliszek whisky.


Wtedy coś kliknęło. Laphroaig przypomniał mi rybackie kutry i szkockie mgły, Glendronach – las pełen jeżyn, a Edradour – coś, co zapamiętałem na długo.

Voucheru nie udało się wykorzystać (alkohol był wykluczony z promocji, o czym dowiedziałem się przy wyjeździe), ale wróciłem z czymś znacznie cenniejszym – z pasją, która towarzyszy mi do dziś.

Od przyjaźni do pasji – jak to się zaczęło

To jest nagłówek

Z czasem poznałem Daniela Lichotę – zaprzyjaźniliśmy się, a wspólna pasja do whisky szybko przerodziła się w działanie. Tak powstał w 2013 roku portal Whiskymywife oraz format „WhiskyBreak – wieczór w doborowym towarzystwie”, który z powodzeniem prowadzimy do dziś.

Chwilę później narodziła się kolejna inicjatywa – WhiskyLegend. Degustacje, podczas których naprawdę można było spróbować legendarnych whisky. Jedna z nich – do dziś pamiętam – zgromadziła butelki tylko z zamkniętych destylarni: Port Ellen, Karuizawa, Littlemill, Caperdonich… To była uczta smaku i historii.

Do dziś wspominam moment, gdy próbowaliśmy Ardbega z 1967 roku. Posmak czułem jeszcze przy śniadaniu następnego dnia. Dwie osoby przyjechały specjalnie z Belgii tylko dla tej butelki. Po degustacji powiedziały: „Było warto”. Wtedy zrozumiałem, że tworzymy coś wyjątkowego.

A dziś czerpiąc z wieloletniego doświadczenia szukam dla Was najlepszych whisky w rozsądnej cenie i z pięknymi etykietami.